Przemiła rocznicowa noc dobiegła końca… 😉 Plany na następne dni zakładały kolejne florydzkie atrakcje. Każda godzina na wczasach umyka w mgnieniu oka. Chcieliśmy z nich wynieść jak najwięcej wspomnień, ale z odpowiednim umiarem! Nie należymy do grupy osób, które muszą za wszelką cenę zobaczyć wszystkie atrakcje danego obszaru. Wybieramy dla nas najciekawsze i jeśli się udaje, realizujemy plan. Pamiętamy jednak, że wyjazd jest po to by odpocząć i się zrelaksować, a przy okazji zobaczyć coś fajnego! 🙂 Tym razem postawiliśmy na przyrodę i rozrywkę! Zobaczcie sami, co udało nam się znaleźć na Florydzie.
Busch Garden – przyroda i rozrywka w jednym miejscu
Będąc w USA nie sposób nie skusić się na park rozrywki. Za pierwszym razem bardzo nam się spodobało (nawet Karinie! 🙂 ). Tym razem wybraliśmy miejsce, które łączy ZOO z parkiem rozrywki. Po sycącym śniadaniu w powszechnie znanym i lubianym IHOP, pojechaliśmy do Busch Garden.
Przechodząc od jednej do drugiej kolejki górskiej mijaliśmy wiele pięknych zwierząt. Część z nich mieszka na ogromnym, otwartym terenie po którym jeździliśmy specjalnym pociągiem. Atrakcje, kolejki górskie i wybiegi dla zwierząt spodobają się zarówno dzieciom, jak i dorosłym. Spędziliśmy tu prawie 6h i gdyby nie fakt, że dopadła nas ogromna ulewa (w trakcie której oczywiście kolejki górskie nie funkcjonują), zostalibyśmy dłużej.
Zdecydowaliśmy jednak wrócić do pięknego, wakacyjnego Clearwater na kąpiel w Oceanie przy zachodzie słońca. Na kolację kupiliśmy smażone zielone pomidory oraz grillowane krewetki i… kraba 🙂 W San Francisco zasmakował nam na tyle, że postanowiliśmy kupić go ponownie. Mniam!
Caladesi Island – naturalne piękno
To kolejne miejsce, które odwiedziliśmy. Tym razem w drodze na Honeymoon Island (skąd kursuje prom na Caladesi Island), zahaczyliśmy o Dunkin Donuts, w którym zawsze znajdzie się coś na śniadanie. 🙂 Plaże w okolicach Honeymoon Island są naprawdę ładne, piasek miękki, a ocean cieplutki. Caladesi Island natomiast jest parkiem stanowym położonym na wyspie (jak nazwa wskazuje 😛 ), dostaniecie się tu tylko promem kursującym w wyznaczonych godzinach.
Plaża jest długa i dość szeroka, a na piasku znajdziecie mnóstwo muszelek wyrzucanych przez fale oceanu. Momentami Caladesi wygląda jakby było nieco „zaniedbane” i mieliśmy dość mieszane uczucia… Przyjechaliśmy na ponoć jedną z najpiękniejszych plaż, która jednak nie zachwycała aż tak, jak te w okolicach Honeymoon Island. Doczytaliśmy na tabliczkach skąd to wrażenie. 😀 Jako, że był to park stanowy, cała plaża i roślinność blisko niej, żyły swoim życiem, a ludzie nie ingerują w te tereny. Miejsce to jest pełne naturalności… Polecamy dla osób, które pragną się wyciszyć, poplażować w spokoju i pospacerować wśród bujnej roślinności. Uważajcie tylko na wygłodniałe mewy, które widząc wyjmowane z torby donuty, przylatują jak torpeda! Potrafią bez większej trudności zabrać torebkę z jedzeniem, więc pilnujcie bagażu. 🙂
Everglades – dreszczyk grozy
Południe Florydy, to oczywiście słynne tereny bagienne. Ogromny teren dzikiej roślinności, namorzyn i zamieszkałych tam zwierząt tworzą Park Narodowy Everglades. Mimo nieukrywanego strachu, przed spotkaniem wygłodniałego aligatora, musieliśmy odwiedzić to miejsce! Za wjazd do parku zapłaciliśmy 20 $ (7dni/auto). Po śniadaniu ruszyliśmy w stronę centrum turystycznego Shark Valley, w którym wykupiliśmy wycieczkę otwartym busem z przewodnikiem (24 $/osoba). Wcześniej jednak zdążyliśmy jeszcze skorzystać z oferty przejażdżki tzw. airboatem (20 $/osoba). Jest to „poduszkowiec”, który napędzany wielkim wiatrakiem sunie po terenach wodnych parku. Jest dość głośny, ale wynagradzają to widoki i wrażenia ! Uczucia wpływania wprost na wielkie trawy, które w rzeczywistości umykają pod airboatem, nie da się do końca opisać słowami… Dlatego udostępnialiśmy filimiki na Snapchacie ! 😛 Jeśli będziecie mieli okazję skorzystać- warto! 🙂
Natomiast 2-godzinna wycieczka z przewodniczką pełną pasji i zaangażowania była naprawdę świetną przygodą! Tami z ogromnym przejęciem opowiadała o namorzynach, roślinności, ptactwie i oczywiście aligatorach. Spotkaliśmy w trakcie wycieczki kilka młodych osobników, w oddali widzieliśmy też starsze (Tami potrafi rozpoznawać ich wiek po odległości oczu od czubka „nosa”). Mimo, że nie jesteśmy zoologami, ornitologami, ani przyrodniczymi zapaleńcami, wycieczka podobała nam się bardzo! Liczne ciekawostki i opowieści wprost z centrum dzikiej przyrody, to coś czego nie wyczytalibyśmy w żadnym przewodniku. A widoki, piękna bujna roślinność i ciekawe gatunki ptaków są na pewno warte zobaczenia.
To tylko skrawek tego co oferuje Floryda. Na półwyspie możecie znaleźć wiele pięknych miejsc. Floryda jest zielona i pełna różnego rodzaju atrakcji bazujących na jej naturalnym pięknie. My wybraliśmy te kilka powyższych, ale wy możecie zdecydować się na cokolwiek innego. Dajcie znać co polecacie?
Love is the answer!
Więcej wpisów o naszych wakacjach na Florydzie i w Georgii
Piękne widoki i zdjęcia ;*
PolubieniePolubienie
Dziekujemy! 🙂
PolubieniePolubienie
piękne widoki i zdjęcia 🙂
Chyba się tam też wybiorę 🙂
PolubieniePolubienie
Polecamy! Warto zawalczyć o taki wyjazd ! ❤
PolubieniePolubienie
Rocznica na Florydzie? Pozazdrościć! 🙂
PolubieniePolubienie
Sami sobie zazdrościmy ;D
PolubieniePolubienie