Kolejny poranek na Long Island zapowiadał fantastyczną pogodę (poprzednie 2 dni nie były łaskawe). Byłoby wspaniale! W końcu dziś chcieliśmy poznać nieco bardziej zieloną część Nowego Jorku. Brak deszczu byłby zbawieniem! 😀 Nocny silny wiatr rozgonił złowrogie chmury i pogoda nareszcie się poprawiła. Ostatni słoneczny nowojorski dzień, udało się spędzić zgodnie z planem. 🙂 Zobaczcie jak pięknie i zielono jest w Nowym Jorku! 😀 Zapraszamy!

Greenwich
Dotarliśmy do zielonej okolicy przy Washington Square. Liczne wiewiórki biegały między nowojorczykami popijającymi poranną kawę (chyba każdy w NY kupuje kawę na mieście! ). Park znany jest mieszkańcom z licznych, darmowych imprez tam organizowanych. Dla nas stojący nieopodal łuk triumfalny stał się bazą początkową kolejnego dnia!
Stamtąd rozpoczęliśmy swój spacer do parku zbudowanego na dawnych torach kolejowych. Przechadzając się między uroczymi zabudowaniami dzielnicy Greenwich Village, zdaliśmy sobie sprawę, jak bardzo rozpoznajemy to miejsce… 🙂 Dzielnica ta znana jest zapewne wielu z Was! Po pierwsze z serialu „Przyjaciele”, gdzie odnajdziecie ujęcia właśnie z Greenwich. To także tam Carrie Bradshaw z „Seksu w wielkim mieście” przechadzała się w swoich fantazyjnych strojach. Po dziś dzień Greenwich cieszy się powodzeniem wśród blogerek modowych. Uwielbiają fotografować się wśród klimatycznych rejonów The Village! 🙂
The High Line Park
Ciesząc oko urokliwymi terenami Greenwich dotarliśmy do parku, który chcieliśmy zobaczyć. Nie wiedzieliśmy, że stanie się on dla nas kiedyś tak ważny. 🙂 Miejsce klimatyczne, ciekawe i godne odwiedzenia, szczególnie w słoneczną pogodę. High Line jest bowiem parkiem ciągnącym się na niespełna 2,5 km trasie dawnych torów kolejowych, które w połączeniu z roślinami, ekspozycjami i muralami prezentują się naprawdę fajnie! 🙂 Malutkie kawiarenki i uliczni artyści dodają klimatu całości… To tu jedna z grafik przypadła nam do gustu na tyle, że postanowiliśmy wdrożyć ją w nasze życie dosłownie! Tabliczka „Love is the answer” trzymana przez Alberta Einsteina doskonale wpisała się w wyznawane przez nas zasady i… to ona stała się inspiracją dla naszego bloga. Minęło kilka miesięcy od kiedy zdecydowaliśmy się na jego publikację, ale teraz już wiemy, że było warto! Ostatnie 7 miesięcy dzielimy się z Wami naszymi przemyśleniami, podróżami i radami, a Wy ogromnie ciepło nas przyjęliście! ❤ Dziękujemy!
Ale koniec już o tym! Wracamy do Nowego Jorku 😛 Spacer po High Line zakończyliśmy pamiątkowymi zdjęciami wieżowców Manhattanu na błękitnym niebie i ruszyliśmy w dalszą drogę! Słońce zaczynało dogrzewać coraz bardziej, a my tymczasem ruszyliśmy w stronę Central Parku, czyli nowojorskiej oazy zieleni. ❤
Central Park
Do parku weszliśmy od strony Columbus Circle. Prawda jest taka, że w Central Parku można spędzić cały dzień….a nawet kilka dni (powierzchnia to około 340 hektarów)! Przechadzaliśmy się niespiesznie, zielonymi alejkami, nad którymi w oddali widnieją połyskujące wieżowce. Cudowny miejsko-przyrodniczy eklektyzm! Co ważne, tworzony pracą ludzkich rąk, przez długie lata. Było warto! Teraz Central Park jest miejscem: wytchnienia podczas zabieganego dnia dla pracowników korporacji, spotkań, spacerów, uprawiania sportu oraz mekką turystów! Znajdziecie tu oczywiście ogrom roślinności, wysokich drzew, liczne place zabaw, stawy, po których możecie pływać łódką, fontanny, a nawet zoo! Odnajdziecie tu także ogromny pomnik Władysława Jagiełły, przygotowany na wystawę światową, odbywającą się w NY w 1939r. Pamięć o odwadze Polaków w walce z Krzyżakami pozostała nawet tutaj! 🙂
Fani The Beatles, znajdą w Central Parku miejsce upamiętniające tragicznie zmarłego Johna Lennona. Strawberry Fields gromadzi tłumy ludzi!
To z czym nam najbardziej kojarzył się Central Park to (znowu) „Kevin sam w NY” i sceny z dobroduszną, aczkolwiek nieco przerażającą „Panią Gołębiową”. Fontanna, przy której starsza Pani zawsze karmiła gołębie, jest iście filmowa! W okolicy młode małżeństwa robią sobie pamiątkowe zdjęcia- Central Park to na pewno popularne miejsce sesji ślubnych! A my też zatrzymaliśmy kilka chwil na własnym aparacie! 🙂
Spacer po Central Parku umilił nam nowojorski hot-dog, który był tylko przedsmakiem fast-foodowej kuchni, którą dziś postanowiliśmy zjeść! 🙂 Wracając Piątą Aleją oglądaliśmy wystawy eleganckich butików i ogromnych domów mody! Szał dla kobiecych oczu… 😀 Nie byliśmy jednak gotowi na tego typu wydatki. 😛 Zresztą dzisiejsza wieczorna atrakcja, zakładała znacznie lepsze doznania- przynajmniej dla nas!
Broadway
Pamiętacie, że poprzedniego dnia spełniliśmy marzenie Sebastiana (o zwiedzeniu lotniskowca Intrepid). Tym razem czas na pragnienie Kariny, która od zawsze kochała teatr. Być w Nowym Jorku i nie skorzystać z oferty musicali na Broadwayu, to tak jakby nie być tam w ogóle… 😛 Po całodniowych kilometrach spędzonych na świeżym powietrzu nasze kiszki grały marsza. Znaleźliśmy zatem knajpę, niedaleko teatru. Zajadając hamburgery i popijając piwo, czekaliśmy na spektakl… 😀
Bilety na „Chicago” kupiliśmy przez internet, długo przed wyjazdem… Musical, choć znany i oglądany przez nas wielokrotnie (w wersji filmowej), wywarł ogromne wrażenie! Okazało się, że skromna scenografia i brak „fajerwerków” wystarczą, jeśli obsada zachwyca swoim aktorstwem. A tak było! Wspaniały wokal i gra utalentowanych artystów, udowodniła, że szum wokół teatrów na Broadway jest w 100% UZASADNIONY!
Nasz ostatni dzień w Nowym Jorku dobiegł końca. Czas wracać na Long Island, gdzie z rana spakowaliśmy manatki i dziękując znajomym za cudowną gościnę, ruszyliśmy na lotnisko… Po około 6h locie mieliśmy znaleźć się w… San Francisco! Wypożyczone auto, naszpikowany atrakcjami plan poślubnej trasy i słoneczna California, to to co czeka na Was w kolejnych wpisach! Znowu nie możemy się doczekać tych wspomnień! ❤
I jak to napisał Einstein…
Love is the answer!
Więcej wpisów z naszej podróży poślubnej po USA:
jesteście uroczy 🙂
PolubieniePolubienie
teraz to…. jesteśmy zawstydzeni.. :))))
PolubieniePolubienie