Dzień w Paryżu- Eurotrip cd.

Coraz bliżej do naszego marzenia! Już tylko 3 godziny drogi z Brukseli i znajdziemy się w romantycznym Paryżu. (link do trasy Bruksela – Paryż) Od zawsze chcieliśmy zobaczyć ikony tego miasta, przespacerować się Champs-Élysées i oczywiście… zjeść coś pysznego! W naszych planach przewidzieliśmy 1 dzień na zwiedzenie Paryża. Owszem, mało. Ale na więcej nie mogliśmy sobie pozwolić ze względu na czas i koszty. Przygotowując ten wpis stwierdziliśmy, że była to bardzo dobra decyzja. Dzień w Paryżu wspominamy z rozrzewnieniem do dziś! Zróbcie rekonesans Paryża razem z nami! Zapraszamy! 😀

Panorama Paryża
Panorama Paryża

Droga do Paryża

Idealnie bywa tylko w naszych imaginacjach i niekiedy na ekranach telewizyjnych. Z planowanych 3 godzin, trasa wydłużyła się do 5! Ogromna ulewa utrudniła sprawną jazdę… Gigantyczny korek oddalił nas od miasta zakochanych, aż o 2 godziny. Dodatkowo na samym wjeździe do Paryża cudem uniknęliśmy stłuczki. Przepisy dotyczące francuskich rond są tak zagmatwane, że w sumie nawet Seba (mimo ogromnego przygotowania), trochę zaczął się w tym gubić.

Tak czy inaczej, raczej później niż prędzej, dotarliśmy do hotelu! Uff… Hotel znajdował się oczywiście w jednej z „tańszych” dzielnic (co i tak szarpnęło nas po kieszeni), więc do atrakcji jeździliśmy metrem. Nie zdecydowaliśmy się na używanie samochodu w Paryżu… 😛 Po obejrzeniu filmików obrazujących zasady ruchu na rondzie pod Łukiem Triumfalnym i widząc, jak parkuje się auta w Paryżu (rozpychając się zderzakami o inne samochody) stwierdziliśmy, że nasza Toyka nie jest na to wystarczająco gotowa. 😀 I świetnie! Metro + nogi zdecydowanie wystarczą, by spędzić czas miło i bezstresowo.

Po przyjeździe chwilę odetchnęliśmy i jeszcze tego samego wieczora wyruszyliśmy na pierwszy paryski spacer. Dotarliśmy do Placu Pigalle i jednej z najsłynniejszych „dzielnic czerwonych latarni”. Nie mieliśmy zamiaru korzystać z „tego typu” uciech, ale MUSIELIŚMY (szczególnie Karina), zobaczyć na własne oczy Moulin Rouge, czyli słynny kabaret. Kiedyś tylko na filmowych klatkach, dziś mogliśmy zobaczyć go na żywo! Co za uczucie! ❤ Na tamten moment, nasz ograniczony budżet nie pozwolił nam na wykupienie biletów na przedstawienie, ale to nic! Cieszyliśmy się, że po prostu oddychamy paryskim powietrzem i możemy poczuć klimat tej przesiąkniętej erotyzmem dzielnicy! 🙂 Wszystko to dzieje się w pobliżu wzgórza Montmartre, na szczycie którego, dumnie prezentuje się Bazylika Sacré-Cœur. Nasz pierwszy wieczór, jak widzicie stał się zupełnie niespójny ideologicznie. 🙂 Z jednej strony czerwone latarnie, a po 17 minutach spaceru rozmodlone okolice przepięknej bazyliki. Eklektyzm pierwsza klasa! 😀 Najwyższa pora wracać do hotelu, gdyż o świcie ruszamy na podbój Paryża! ❤

Dzień w Paryżu

Wczesnym rankiem, po tradycyjnej kawie z croissantem, pojechaliśmy pod Łuk Triumfalny, który jest zwieńczeniem słynnej Avenue des Champs-Élysées. Będąc tam, spróbujcie odnaleźć polskie nazwiska i miasta upamiętnione w podziękowaniu za oddanie dla francuskiej sprawy. O tak wczesnej porze (około godz 8.00) ruch na słynnym rondzie był w miarę spokojny, więc po niedługim czasie ruszyliśmy metrem w stronę najbardziej rozpoznawalnej ikony francuskiej stolicy.

Zaraz po wyjściu ze stacji, misterna Tour Eiffel mrugała do nas ochoczo. 🙂 Wiedzieliśmy, że chcemy się na nią wdrapać i móc podziwiać Paryż z nieba! Oczywiście pod samą wieżą, kolejki zawijają jak ślimaki, ale… okazało się, że są to kolejki do windy! A my, jako ludzie młodzi, żądni wrażeń, nie mający ochoty na stanie w zatrważających kolejkach i posiadający ograniczony budżet, możemy przecież wejść na pieszo! 😀 Na taką opcję chętnych jest zdecydowanie mniej… 😛

Tak więc, na drugi poziom weszliśmy o własnych siłach. Na sam szczyt jednak dojeżdża jedynie winda. Polecamy Wam zdecydowanie (o ile zdrowie Wam na to pozwala) wybrać tę opcję: schody + winda. Kilkanaście euro zostaje w kieszeni, a wy macie gwarantowany poranny fitness. 😛 Widoki, jakie zobaczycie na samym szczycie, zrekompensują Wam zadyszkę… Panorama przepięknego Paryża wygląda niesamowicie! Przy dobrej pogodzie zlokalizujecie znacznie oddalone budynki i sięgniecie wzrokiem po horyzont miasta zakochanych. Ach! ❤

Po nasyceniu się tymi pięknymi widokami podjechaliśmy metrem do Pól Elizejskich. Niespieszny spacer w kierunku Mostu Aleksandra III, utwierdził nas w przekonaniu, że Paryż jest niezwykle „modnym i zgrabnym” miejscem. Mijaliśmy bardzo pięknych i starannie wystylizowanych mieszkańców, którzy pędzili z aktówkami pod pachą na, jak się domyślamy, kolejne spotkanie biznesowe. 🙂 Sorry, za ten przerywnik, ale lubimy obserwować ludzi! 😀 Bogato zdobiony Pont Alexandre III, przypomina o rosyjsko -francuskim przymierzu z 1892 roku. Ale, ale nie przyjechaliśmy tu uczyć się historii! Ruszamy więc dalej wzdłuż Sekwany, podziwiając prace ulicznych malarzy i artystów. Wyczuwalny klimat bohemy unosi się dookoła, słońce świeci… jest nieziemsko! 

Choć w naszych planach nie uwzględniliśmy zwiedzania słynnego Luwru (spędzenie tam mniej niż 1 całego dnia, to chyba profanacja… A tak na serio, baliśmy się, że zostaniemy uwikłani w jakąś historię z morderstwem w tle niczym Robert Langdon i… nie zdążymy dotrzeć na zasłużony, hiszpański wypoczynek. 😛 ), postanowiliśmy zobaczyć je choć z zewnątrz. A co! Kiedyś może uda nam się wrócić (jak już przestaniemy się bać i będziemy mieli czas na rozwiązanie Kodu Leonarda) do tego ikonicznego muzeum.

Tym razem jednak, po zrobieniu sobie pamiątkowego zdjęcia, udaliśmy się w stronę kolejnego legendarnego budynku, czyli Katedry Notre-Dame de Paris. Przechodząc przez most zakochanych, czyli paryski Pont des Arts, postanowiliśmy, że naszej miłości nie musimy uwieczniać żadną kłódką. Wzajemny szacunek i bezgraniczna przyjaźń, utwierdzą ten związek bez pomocy innych talizmanów. 🙂

Co prawda w Katedrze Notre-Dame dzwonnika nie zastaliśmy, ale wnętrze zrobiło na nas piorunujące wrażenie. Mnogość witraży przepuszczających leniwe promienie słońca i słynna rozeta urzekły nas bez reszty… Polecamy Karina i Sebastian. 😀

Po wyjściu z Katedry, skierowaliśmy się w stronę Sorbony. Po drodze złapała nas ogromna ulewa, więc czym prędzej schroniliśmy się w jednej z urokliwych kawiarenek z miniaturowymi stolikami. Przekąsiliśmy co nieco, wypiliśmy lampkę wina i ruszyliśmy między uniwersyteckie budynki znanej chyba na całym świecie Sorbony.

Stamtąd krótki spacer dzielił nas od Panteonu, czyli mauzoleum wybitnych, zasłużonych dla Francji postaci. I tak też odnajdziecie tu nagrobki Jana Jakuba Rousseau, Woltera czy nawet Marii Skłodowskiej- Curie.

Znowu za dużo nauki, a za mało natury! Czas na przyrodę. Ogród Luksemburski, będący nieopodal ukoił tę tęsknotę w zupełności! Cudowne miejsce na chwilę wytchnienia wśród pięknych kwiatów.

Zostało nam już niewiele czasu do naszej wymarzonej kolacji, więc postanowiliśmy kierować się w stronę restauracji. Po drodze zobaczyliśmy jeszcze budynek muzeum sztuki współczesnej czyli Centre Georges Pompidou i wiele innych ciekawych budynków, których nazw w tym momencie nie odtworzymy. 🙂

Francuska kolacja- L’ange 20

Planując pobyt w Paryżu, postanowiliśmy uczcić spełnianie naszych marzeń kolacją z prawdziwego zdarzenia! Odnaleźliśmy zatem w Internecie miejsce polecane, zachwalane i dla nas jakże ciekawe. Restauracja L’ange 20 otwiera swoje drzwi dla gości wieczorem. Znajdowało się tam wtedy (teraz ponoć zmienili lokalizację na nieco bardziej przestronną) zaledwie 9 stolików! Bez rezerwacji, szansy na zjedzenie tam czegokolwiek, brak! Nasza rezerwacja zrobiona dobre kilka miesięcy przed planowanym wyjazdem, okazała się strzałem w dziesiątkę!  Cudowny klimat, przesmaczne jedzenie i najpyszniejsze białe wino, jakie do tej pory piliśmy, było najlepszym zakończeniem tego cudownego dnia w Paryżu!

Siedzący obok nas Amerykanie, okazali się przesympatyczni i niezwykle otwarci. 😀 Wypytywali nas o naszą podróż i wszystko co z nią związane. Pełni podziwu dla naszego zaangażowania i zapału, życzyli nam powodzenia w spełnianiu kolejnych podróżniczych marzeń! (i z powodzeniem spełniamy!) ❤ Podczas kolacji udzielił nam się romantyczny nastrój, który pragnęliśmy podsycić widokiem migoczącej nocą Wieży Eiffla. Co za widok! Co za emocje! ❤

Urocze uliczki, malutkie kawiarenki, zabytkowe ikony miasta co krok, wspaniała, romantyczna kolacja i my dwoje…. trzymający się za ręce, spełniając kolejne podróżnicze pragnienia. To chyba najlepsze podsumowanie dnia w Paryżu. Rozmarzyliśmy się… ❤

Oto mapka naszego spaceru:

W połowie drogi na wieżę Eiffla

Love is the answer!

Interesują Cię inne wpisy z naszego Eurotripu?

  1. Eurotrip czas zacząć
  2. Eurotrip – droga na zachód. Niemcy i Belgia
  3. Dzień w Paryżu- Eurotrip cd.
  4. Costa Brava – Czas na relaks
  5. Barcelona w jeden dzień
  6. Eurotrip powrót – Lazurowe wybrzeże

 

8 komentarzy Dodaj własny

  1. Mewa pisze:

    uważam że Paryż jest trochę przereklamowany, wolę zdecydowanie Pragę i Budapeszt

    Polubione przez 1 osoba

    1. Od zawsze chcieliśmy tam pojechać i nie czuliśmy się rozczarowani. Choć wiadomo, że turystyczne atrakcje wiele tracą przez to że są bardzo popularne… Co do Pragi to jest rzeczywiście cudowna a Budapeszt przed nami – zobaczymy 🙂

      Polubienie

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s