Barcelona w jeden dzień

Barcelona! Zaczarowany świat Gaudiego przywitał nas z samego rana. 🙂 Wyruszyliśmy o świcie z Calelli, by zobaczyć na własne oczy to miejsce! W trakcie planowania Eurotripu wiedzieliśmy, że Barcelona będzie jednym z punktów, które musimy odwiedzić. Zresztą, obiecaliśmy przywieźć stamtąd drobiazg dla chrześniaka Kariny- fana FC Barcelony! Co zrobić? Trzeba jechać i zrealizować obietnicę! 😉 Ruszajcie z nami… 🙂

Eurotrip (757)

Jak zwiedzać?

Znalezienie odpowiedzi na to pytanie, zawsze zajmuje trochę czasu. Czasami najlepiej jest polegać na sobie i swoim aucie, innym razem własne nogi wystarczają, w jeszcze innych wypadkach lepiej polegać na zorganizowanej wycieczce lub komunikacji miejskiej. A niekiedy warto wybrać opcję autobusów typu hop on- hop off. Wspominaliśmy już o nich w londyńskich wpisach, jednak wtedy nie zdecydowaliśmy się na tę opcję. Tym razem jednak była ona dla nas zdecydowanie najwłaściwszym wyborem! 🙂 Nie twierdzimy, że to jedyna słuszna droga… 😛 Ale dla nas, tym razem, bardzo przydatna. 🙂 Wykupiliśmy bilety całodniowe, dzięki którym mogliśmy poruszać się po Barcelonie specjalnymi autobusami, kursującymi bardzo często i zatrzymującymi się przy najważniejszych punktach, wartych zobaczenia. Ok, idziemy w to! (więcej informacji) Tym bardziej, że w Barcelonie zaplanowaliśmy jeden, ale za to intensywny dzień. Jak go spędzić, by się nie zamęczyć, a co nieco zobaczyć?

Eurotrip (651).jpg

Barcelona w jeden dzień

Naszą barcelońską przygodę rozpoczęliśmy na Plaça de Catalunya, skąd udaliśmy się naszym czerwonym autobusem do portu. Tam swój koniec ma La Rambla. Jest to słynny deptak ciągnący się od wspomnianego Placu katalońskiego, aż do portu. Ulica ta tętni życiem całą dobę i przyciąga, nie tylko masę tubylców i turystów, ale także wszelkiej maści ulicznych artystów, sprzedawców itd. Najlepsza atmosfera panuje tam oczywiście nocą. Wieczornymi godzinami La Rambla naprawdę żyje! 🙂 Ale póki co jest ranek i właśnie dotarliśmy do odnowionego portu i mariny. 😉 Jest to idealne miejsce dla tych, którzy chcą się zrelaksować siedząc na ławeczce i wpatrując się w morze… Nie jest tu zbyt cicho (jak na port przystało), natomiast widoki są naprawdę przyjemne. Na końcu deptaka znajduje się Maremagnum shopping center. To tu w oficjalnym sklepie FC Barcelona, zakupiliśmy pamiątkę dla chrześniaka Kariny, który w tamtym czasie był oddanym fanem tego klubu. 😀

Po spacerze w porcie i małym shoppingu, odszukaliśmy przystanek autobusowy i udaliśmy się w dalszą drogę… Ten etap trasy był szczególnie malowniczy. ❤ Jechaliśmy bowiem wzdłuż plaży, przez wioskę olimpijską, która została wybudowana od podstaw na odbywające się w 1992 roku igrzyska. Jest to bardzo nowoczesny, czysty i robiący wrażenie rejon miasta. Cudownie zaprojektowane budynki, deptak, zadbane ulice i ciągnący się kilometrami widok na morze, pozwoliły nam ponownie poczuć wakacyjny klimat. Nadmorska trasa autobusu ma swój koniec przy bardzo interesującym budynku – Museum Blau. Jest to siedziba muzeum historii naturalnej. Jeśli macie więcej czasu, warto to miejsce odwiedzić, szczególnie z dziećmi w wieku szkolnym.

Tuż za tym nowoczesnym budynkiem trasa autobusu skręca w kierunku miasta i podąża w stronę jednego z bardziej charakterystycznych, współczesnych budynków Barcelony. Kojarzy się różnie, jednym z korniszonem, innym z pociskiem jeszcze innym z… zresztą sami zobaczcie… 😀

Jest to budynek należący do miejskiej spółki wodociągowej – Torre Abgar. Powstał w 2005 roku i od razu wpisał się w panoramę miasta, stając się jednym z jego symboli. Szczególne wrażenie budynek robi w nocy, kiedy to jego fasada jest podświetlana kilkoma tysiącami diod tworzącymi różne animacje.

Kolejny przystanek na naszej tasie, to dzieło życia artysty, który z Barceloną kojarzony jest nieodłącznie. Mowa tu oczywiście o Antonio Gaudim i bazylice Sagrada Familia. Jest to przeogromny i wysoki kościół, który od ponad 130 lat jest w ciągłej budowie… Pierwsze prace rozpoczęto w 1882 roku i planuje się, że budowa zostanie zakończona około 2028 roku… Trzymamy kciuki! 🙂 Trzeba przyznać, że Sagrada Familia to budynek o niezwykłej konstrukcji, niespotykany nigdzie indziej i robiący wielkie wrażenie. Jednym się podoba, dla innych jest koszmarny… Nie mniej jednak jest architektoniczną perełką i dziełem na skalę światową, wyjątkowym. Widać go praktycznie z każdego punktu miasta. Na razie co prawda, w towarzystwie dźwigów, ale za kilkanaście lat rzeczywiście może stać się samodzielną ozdobą miasta. 🙂

Nie zdecydowaliśmy się na zwiedzanie Sagrada Familia wewnątrz – kolejka zakręcała, niczym dom ślimaka, a my nie jesteśmy aż takimi fascynatami sztuki sakralnej… decyzja była prosta. Jedziemy dalej! Choć pozostaliśmy nadal w towarzystwie Antoniego Gaudiego, którego kolejnym dziełem jest bajkowy Park Guell. Cudowne miejsce, pełne zieleni oraz fikuśnych budynków, których budowę ciężko sobie wyobrazić… o projektowaniu nie wspominając. 😀 Oaza spokoju, pomyślelibyście.. I tu musimy Was zmartwić! 😦 Tłum w tym miejscu jest tak nieprzebrany, że na odpoczynek nie ma co liczyć… Niestety jest to punkt, który w Barcelonie TRZEBA zobaczyć, o czym każdy wie. Przez to oczywiście miejsce trochę traci swój magiczny klimat… Nie mniej jednak jest pięknie! Wśród zieleni latają kolorowe papugi, a na placach i w podcieniach można podziwiać przeróżnych artystów, grajków, malarzy, kuglarzy i innych „zabawiaczy” tłumu, spośród których naprawdę wielu mogłoby spróbować swoich sił w hiszpańskiej edycji „Mam talent”.

Po tej feerii doznań potrzebowaliśmy chwili wytchnienia. Zdecydowaliśmy się zobaczyć, jak żyje to miasto, z nieco innej perspektywy oraz jak w rzeczywistości wygląda Barcelona z wierzchołka Tibidabo– góry, którą z rozrzewnieniem wspominał Joey ze słynnego serialu „Przyjaciele”. Uwielbiamy amerykańską wyobraźnię. 😛 (opowieść, w której poniosło tego bohatera zaczyna się 1:22)

Wbrew temu co mówi nasz amerykański przyjaciel, góra Tibidabo to niekoniecznie miejsce na spacery z plecakiem, a już na pewno żadnego jeziora tu nie znajdziecie… 🙂 Znajduje się ona rzeczywiście na uboczu Barcelony. Dostać się tam można kolejką linową. Na szczycie Tibidabo znajduje się park rozrywki, jeden z najstarszych na świecie. 🙂 Możecie skorzystać tu z historycznych atrakcji lub po prostu podziwiać piękną panoramę Barcelony, Morze Śródziemne i zieleń znajdującą się wokół miasta… To miejsce naprawdę pozwala na chwilę oddechu i odpoczynku od turystycznego zgiełku. ❤ Cudownie!

Po chwili wytchnienia, wdrapaniu się na wieżę Bazyliki Sagrat Cor (tak, wzorowanej na paryskiej Sacre Coeur) znajdującej się na szczycie Tibidabo i ogarnięciu wzrokiem całej stolicy Katalonii udaliśmy się ponownie na przystanek autobusu, który zawiózł nas do ścisłego centrum Barcelony. Tu również, towarzyszyła nam twórczość Gaudiego. Dwa piękne budynki jego autorstwa: Casa Mila – La pedrera oraz Casa Batlló od razu przykuły naszą uwagę. Doszliśmy do wniosku, zresztą podobnie jak w przypadku Sagrada Familia oraz budynków w parku Guell,  że jest to ponad naszą wyobraźnię i jeszcze bardziej zaczęliśmy podziwiać kunszt i talent tego architekta.

Nieopodal Casa Batlló przesiedliśmy się w drugą linię autobusu Hop on Hop off, by jeszcze przed zachodem słońca zobaczyć, nieco mniej ciekawą, zachodnią część miasta.

Wzdłuż portu, mijając po drodze pomnik Krzysztofa Kolumba i Muzeum Morza, dojechaliśmy do parku Montijuic. Znajduje się  tu stadion olimpijski, zamek (do którego można dostać się kolejką linową) oraz Palau National, z którego rozpościera się przepiękny widok na centrum miasta. Nieopodal widać znicz olimpijski z 1992 roku. Po objechaniu wspomnianego parku, trasa zachodnia autobusu przebiega przez współczesne dzielnice Barcelony, które nie przykuwają większej uwagi… Poprowadzona jest ona jednak w taki sposób, nie bez powodu! Prowadzi bowiem do świątyni futbolu, czyli stadionu Camp Nou FC Barcelony. Fani piłki nożnej mogą oczywiście zwiedzić obiekt oraz muzeum tego utytułowanego katalońskiego klubu.

Ostatnim punktem, który odwiedziliśmy już po zachodzie słońca, były słynne barcelońskie „Magiczne fontanny„. Połączenie wody, barw i muzyki wyglądają pięknie… Jednak trzeba przyznać, że technologia z 1929 roku, w żaden sposób nie może równać się z tą, dzięki której możemy oglądać efektowne pokazy w Warszawie, Wrocławiu, nie wspominając już o fontannach w Dubaju czy Las Vegas. W Barcelonie, naszym zdaniem, pokaz jest mało interesujący, a strumienie wody w żaden sposób nie współgrają z muzyką… Nie mniej jednak widok położonego ponad fontannami, oświetlonego Pałacu i odżywającego po zmroku miasta, wynagrodził nam średniej jakości pokaz fontann. 🙂

Na koniec barcelońskiego spaceru, późnym wieczorem, czyli jak na Hiszpanię przystało, poszliśmy na kolację. Zamówiliśmy przeróżne tapas, które ze schłodzonym winem umiliły ostatnie chwile w tym turystycznym mieście. Ostatnie pożegnanie z zatłoczoną La Ramblą i czas do hotelu. Po kilku godzinach snu czeka na nas dalsza podroż przez wybrzeże, zwane Lazurowym. Czy rzeczywiście takie jest? 😀 Odpowiedź w najbliższym wpisie. 🙂

Barcelona, choć ogromnie zatłoczona, urzekła nas malowniczymi miejscami stworzonymi przez Gaudiego. ❤ Jeden dzień to zdecydowanie za mało, żeby poznać to miasto… Nie mniej jednak wczuliśmy się w jego klimat u swego boku. 🙂 Qué romántico!

El amor es la respuesta! ❤

Love is the answer ❤

Interesują Cię inne wpisy z naszego Eurotripu?

  1. Eurotrip czas zacząć
  2. Eurotrip – droga na zachód. Niemcy i Belgia
  3. Dzień w Paryżu- Eurotrip cd.
  4. Costa Brava – Czas na relaks
  5. Barcelona w jeden dzień
  6. Eurotrip powrót – Lazurowe wybrzeże

8 komentarzy Dodaj własny

  1. Krzysztof pisze:

    Hej. Fajne zdjecia i opis podrozy. Mieszkam w Barcelonie i cieszy mnie to ze coraz wiecej rodakow odwiedza Katalonie 🙂 Pozdrawiam

    Krzysztof

    Polubienie

    1. Dziękujemy za miłe słowa! Tym bardziej, że znasz Barcelonę, jak własną kieszeń 🙂 pozdrawiamy!!!

      Polubienie

  2. Biżuteria pisze:

    Piękne zdjęcia z Barcelony, pozdrawiam.

    Polubienie

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s