Hotel Marina Club subiektywnie – weekend na Warmii

Nareszcie nadszedł kwiecień! Nareszcie czas na podtrzymanie urodzinowej tradycji wyjazdowej. Od początku naszego związku, urodziny świętujemy w ten sposób. I nieważne czy jest to wypad na jeden dzień, weekend czy tydzień, zawsze jest to czas dla nas bardzo ważny. Tym razem dodatkowej wyjątkowości dodał fakt, że pierwszy raz po 3 miesiącach od narodzin naszej córeczki, nareszcie gdzieś wyjechaliśmy i tym razem we trójkę. 🙂 Sebastian zdecydował, że postawi na miejsce, które zapadnie nam w pamięć na dłuuuuuugo. I tak, wylądowaliśmy w Hotelu Marina Club! Pięć gwiazdek na naszej wspaniałej Warmii, ale czy zasłużone? Przeczytajcie! 🙂

IMG_8409

Podróż z niemowlęciem

Nieco przerażeni uzgadnialiśmy, czy aby na pewno chcemy ruszyć z Oliwką na wyjazd już tak wcześnie po jej narodzinach. Stwierdziliśmy jednak, że należy czym prędzej zaznajamiać nasze Maleństwo z trybem życia rodziców. 😀 Na pewno znajdzie się równie wielu zwolenników, jak i przeciwników naszego sposobu myślenia. Zresztą, jak wiadomo, w kwestii dzieci, ich diety, wychowania itd. każdy ma mnóstwo rad, spostrzeżeń i zaleceń! 😀 Tak czy inaczej, nie zwracając uwagi na niczyją opinię wyruszyliśmy na naszą pierwszą wspólną wycieczkę i nocleg poza domem. 😀 Logistyką pakowania zajęła się Karina… i musimy przyznać, pierwszy raz jest najtrudniejszy! Finalnie okazało się, że rzeczy wzięliśmy za dużo, gdyż Oliwka nadzwyczaj dbała o odzież zakładaną na wyjeździe… 😀 Każdy kolejny raz będzie z pewnością lepiej dopracowany. 😉

NIK_0404

Podróż autem minęła bezproblemowo, dziecko spało jak zaczarowane… uff. Czekaliśmy na „rozwój wydarzeń” w trakcie posiłków w restauracjach, pobytu na basenie czy nocy w łóżeczku turystycznym i musimy przyznać, że Oliwka zaskoczyła nas bardzo pozytywnie! Uszanowała nasz zamysł spokojnego, relaksującego weekendu we trójkę i była bardzo grzeczna ❤ Dała nam popalić dopiero w drodze powrotnej… czyżby nie chciała wracać z przepięknej Warmii? 😀

Hotel Marina Club subiektywnie

A w tym temacie musimy przyznać, że hotel jest rzeczywiście zjawiskowy! Najbardziej bajeczne jest jego położenie- na cypelku, który opływa Jezioro Wulpińskie. Każdy poranek możecie rozpocząć na balkonie/tarasie z widokiem na taflę jeziora- uwielbiamy to! Pokoje urządzone są minimalistycznie i ze smakiem. Materac na łóżku był przewygodny (a to nie takie oczywiste, jak się okazało wielokrotnie)! Dla Oliwki dostaliśmy łóżeczko turystyczne. Ogólnie hotel jest bardzo mocno dostosowany do pobytu rodzin z dziećmi. Gwarantuje bowiem, oprócz fajnie wyposażonego pokoju zabaw, opiekę animatorki od poranka do późnych godzin wieczornych! Widzieliśmy i niejednokrotnie słyszeliśmy, że dzieciaki uwielbiały spędzać tam czas.

Hotel oferuje także fantastyczną strefę basenów! Mimo obłożenia, nie odczuliśmy tłoku. Basen główny, brodziki, jacuzzi, basen zewnętrzny z widokiem na jezioro i baseny mineralne czekają na gości hotelowych. Wokoło basenów jest naprawdę sporo leżaków i każdy mógł znaleźć dla siebie miejsce do wytchnienia. Oprócz tego relaksowaliśmy się w saunie fińskiej, łaźni parowej, saunie infrared oraz na łączce solarnej! 🙂

Strefa wellness jest naprawdę godna polecenia, a co ze SPA? Jubilatka skorzystała oczywiście z zabiegu. ❤ Został on wykonany dokładnie i solidnie, więc będąc na miejscu, na pewno warto skorzystać! Poza tymi atrakcjami hotel oferuje rowery, segwaye i klub nocny- z tych atrakcji nie skorzystaliśmy z wiadomych względów… 😛 Skorzystaliśmy jednak, z wieczorków z muzyką na żywo! W hotelowym lobby, sącząc drinka alkoholowego bądź nie, można rozłożyć się na kanapie przy kominku i po prostu chillować przy delikatnych i dźwięcznie brzmiących melodiach. Muzyka na żywo była też przy śniadaniu, a do tego grana na harfie! Baaaardzo przyjemne doznanie.

I przechodząc do posiłków właśnie… uważamy, że to jest element do poprawy. Od hotelu tej klasy wymaga się oprócz najwyższej klasy produktów, czegoś wyjątkowego i przesmacznego! Tutaj zostaliśmy nieco rozczarowani. Co prawda wybór potraw i różnorodność podczas śniadania były niezłe. Tym niemniej obiadokolacje (płatne 79zł od osoby) powinny zostać znacznie bardziej dopracowane! Mięso było dość wysuszone, wybór był dość kiepski i zdecydowanie brakowało nam pysznego deseru! Punkt, który jest jednym z ważniejszych podczas naszych podróży, czyli jedzenie, tym razem okazał się piętą Achillesową hotelu. Udało nam się wyrazić tę opinię i nasze sugestie w ankiecie, która była rozdawana w trakcie niedzielnego śniadania i mamy nadzieję, ze managerowie popracują nad tą kwestią. Nie skorzystaliśmy natomiast z restauracji a la carte, bo baliśmy się (co się okazało, zupełnie niesłusznie), że Oliwka będzie zakłócała czas posiłku innym gościom. Woleliśmy zatem wybrać opcję bardziej swobodną. Zdecydowanie najbardziej urzekającym elementem wystroju stołówki jest bufet dziecięcy, z którego Szkraby są w stanie samodzielnie nałożyć sobie ulubione potrawy. Ci starsi, muszą się zaś schylić… tak, tak, my też się schylaliśmy! 😛

Abstrahując od kwestii wyżywienia, hotel jest przepiękny, bardzo czysty, niesamowicie zadbany, a obsługa dokłada wszelkich starań, by wszystko było dopięte na ostatni guzik! Gdybyśmy mogli tam zostać zrobilibyśmy to bez zastanowienia, a gdy nadarzy się okazja na powrót, też na pewno skorzystamy! ❤

Spędziliśmy tutaj fantastyczny, rodzinny weekend! Spacerowaliśmy po przepięknej okolicy, chłonęliśmy widoki i pierwsze promienie wiosennego słońca z ławeczek nad jeziorem i rozkoszowaliśmy się tym błogim czasem „nicnierobienia”.

  • Hotel odwiedziliśmy ponownie we wrzesniu 2020 by uczcić, już tym razem we dwójkę, naszą rocznicę ślubu ❤ Filmik i foteczki dodaliśmy na FB/IG 😀

Pyszne jedzenie koło Olsztyna

Wracając do tematu posiłków… jeżeli będziecie chcieli skorzystać z jedzenia poza tym oferowanym w hotelu, polecamy niezmiennie Restaurację Przystań w Olsztynie i nasze ostatnie odkrycie czyli restaurację Lalo w Ostródzie. Jak się domyślacie, odwiedziliśmy te miejsca i tym razem… niebo w gębie! ❤

Pierwszy wyjazd we trójkę za nami! Hotel Marina Club przyjął nas baaaardzo miło. Szczerze mówiąc rozpaliło to w nas chęć na kolejny wspólny wypad na weekend bądź nieco dłużej. 😀 Nie możemy się doczekać…

radosne selfie!
radosne selfie!

Love is the answer!

Jeden komentarz Dodaj własny

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s