Porto Santo-wyspa skarbów

Czemu Porto Santo?

Zbliżały się wakacje 2011 roku, a urlopu mieliśmy tydzień. Tylko 7 dni ! Trzeba je wykorzystać jak najlepiej i wypocząć jak najwięcej. Jak to zrobić? Na Porto Santo!

Pomysł Porto Santo padł spontanicznie, w trakcie przeglądania aktualnych kierunków wycieczkowych.

Wyspa skusiła nas swoim „odludnym” charakterem. Osoby żądne wrażeń i imprez nie zadowoliłyby się z pewnością takim rozwiązaniem. 🙂 Nam natomiast, na ten konkretny, wakacyjny tydzień, tego własnie było trzeba!

Jak się domyślacie, finał finałów, nie leżeliśmy do góry brzuchem całymi dniami… co to, to nie! Zwiedzaliśmy wyspę i skorzystaliśmy z pływania katamaranem, ale nade wszystko się wybyczyliśmy i zresetowaliśmy !!! (Kolejny wpis poświęcimy na przybliżenie Wam tej wyspy).

Co za niespodzianka !

W życiu trochę jest tak, że los daje nam nie tylko wyzwania do pokonania, ale również obdarowuje nas wieloma niespodziankami. Jakimi? Przeróżnymi! Pięknymi widokami, okazjami nie do przegapienia, wspaniałymi chwilami i ludźmi… Poznaliśmy już wiele osób w swoim życiu, które nie zauważają tych, wydawałoby się „drobnostek”. My jednak na tym, staramy się budować, wszystko co mamy! 🙂

Na Porto Santo los obdarował nas mnogością dobroci- widokami, chwilami, ludźmi i musimy przyznać, że to ostatnie doceniamy najbardziej. 🙂 Malutka, nie wszystkim znana wysepka i jaka niespodzianka! Na jednej z wycieczek po wyspie, poznaliśmy dwójkę Polaków z naszego ukochanego Gdańska (chyba niedługo musimy poczynić jakiś wpis o tym cudownym miejscu ❤ ).

23-DSC00096
Właśnie w tym Jeepie poznaliśmy E i M. 🙂

Wielu z Was z pewnością spotyka podczas swych podróży fantastycznych ludzi, z którymi czas upływa niezwykle miło, a brzuch boli od śmiania się 😛 Pytanie tylko, ilu potrafi i chce takie znajomości kontynuować? Ilu z Was znajdzie czas je by pielęgnować? My tak! To pierwszy raz (ale jak się później okazało nie ostatni) kiedy spotkaliśmy na wyjeździe przyjaciół. Porto Santo okazało się dla nas wyspą skarbów. 🙂 W sumie zgadzamy się ze słowami Tim’a Cahill’a:

„Jakość podróży mierzy się w liczbie poznanych przyjaciół, a nie przejechanych kilometrach”

I wiecie co? W naszym mniemaniu jakoś tak jest z większością ludzi, że na wyjazdach ich nastawienie do świata jest trochę inne… chętniej i łatwiej zawierają nowe znajomości. Są otwarci, weseli i żądni nowych wrażeń. 🙂 Trochę szkoda, że nie kontynuują tego w zabieganym życiu codziennym. Ale to nieważne! My cieszymy się, że los bardzo szczodrze nas obdarował i pielęgnujemy tę znajomość już 5 lat. 🙂 Kto wie, może gdyby nie ten wyjazd, nie spotkalibyśmy się nigdy… a byłoby szkoda! Wtedy po raz kolejny potwierdziło się, że jak coś robimy razem to zawsze jest najlepiej! To proste.

Love is the answer!

2 komentarze Dodaj własny

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s