Ischgl – urodziny po austriacku

Stało się! Karinę wciągnęły zimowe wojaże na stoki 🙂 Dwa lata temu (jest już 2016!) Sebastian postanowił  zrobić jej fantastyczny prezent urodzinowy: wyjazd do Austrii! To było coś!

Uwielbiamy wspólnie podróżować, najchętniej autem. Rozkoszujemy się wtedy widokami za oknem słuchając ulubionych piosenek, śpiewając i dyskutując na nigdy niekończące się tematy. Wyjazd do Austrii był zatem kolejną okazją do wspólnego przeżywania radości 🙂

02-Ischgl (1114)
Takie wiosenne widoki mieliśmy po drodze 🙂

Okazało się, że miejsce do którego trafiliśmy było niezwykle urocze, a właścicielka PRZEMIŁA – opowiemy więcej o Ischgl i okolicach w kolejnym wpisie… 🙂

Karina dzielnie pokonywała trasy, które mimo „niebieskiego” oznaczenia momentami, nie wydawały się zbyt proste. Co więcej, zdecydowaliśmy się także na kilka czerwonych tras 😛 Czarne z 70% nachyleniem to już nie nasza bajka i podziwialiśmy wszystkich wytranych ryzykantów z dołu 🙂

Pobyt w Ischgl uświadomił nam kilka rzeczy. Po pierwsze, upewniliśmy się że uwielbiamy spędzać czas razem. Po drugie, przekonaliśmy się jak mili i sympatyczni mogą być obcy nam ludzie. Po trzecie, okazało się, że kobieta zrobi wiele by zdobyć ukochane kosmetyki za niską cenę 🙂

 

W tym miejscu jesteśmy winni wam krótkie wyjaśnienia.

Jak wiecie, był to wyjazd urodzinowy. Trzeciego dnia naszego pobytu Karina obchodziła swoje święto- ustaliliśmy, że wieczorem świętujemy zajadając pyszną kolację. Jakim zaskoczeniem było dla nas, kiedy poszliśmy na śniadanie… Tam przemiła pani Margaret przystroiła nasz stół. Gdy tylko zeszliśmy podeszła, wręczyła wino musujące (zresztą po całym dniu nart bardzo nam smakowało 😛 ), wyściskała i złożyła życzenia! ❤ Rozumiemy takie gesty w hotelach, gdzie systemy rezerwacyjne pokazują obsłudze odpowiednie informacje. Ale żeby w prywatnej kwaterze, kogoś obchodziła dzienna data urodzin swoich pensjonariuszy? Z tym się jeszcze nigdy nie spotkaliśmy. Nie ukrywamy, że byliśmy BARDZO pozytywnie zaskoczeni! A kwaterę u p.Margaret możemy polecić z czystym sumieniem (o tym tutaj).

Druga historyjka dotyczy kobiecej zawziętości 🙂 Musimy się przyznać, że pierwsza czerwona trasa nie była pokonana z chęci sprawdzenia swoich umiejętności… lecz z chęci skorzystania ze strefy bezcłowej i dóbr tam sprzedawanych ! W skrócie: nie było najłatwiej, ale udało się! Dotarliśmy do szwajcarskiego Samnaum, gdzie skorzystaliśmy z okazji cenowych przypisanych tego typu strefom 😛 (więcej o trasie w kolejnym wpisie)

15-Ischgl (1163)
„Łupy” przewiezione przez szlak przemytników.

Wyjazd ten był zupełnie odmienny od wypraw do naszej, polskiej Białeczki. Nie mamy na myśli tylko cen, jakości i trudności tras oraz zachwycających alpejskich widoków. Ale wiecie co? Tak czy inaczej chcemy powrócić, jeszcze nie raz, do Białki 🙂

Zdobyliśmy kolejne doświadczenia, poznaliśmy kolejne miejsce, napawaliśmy wzrok przepięknymi widokami, ale co najważniejsze byliśmy tam RAZEM! A tak planujemy spędzać czas jeszcze przez długie, długie lata… i dla nas to proste!

Love is the answer !!!

 

 

Jeden komentarz Dodaj własny

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s